czwartek, 19 września 2013

Feministyczny bełkot

Oj no przecież wiecie. Feministki są brzydkie, to fakt powszechnie znany. Są niechciane, niedoruchane, nie mogą sobie żadnego faceta znaleźć, więc drą japska o jakichś zupełnych pierdołach (podobnie lesbijki, ale tu temat jest trochę inny, może pochylimy się nad nim kiedy indziej).
Feministki śmierdzą potem, nie myją włosów i ogólnie wiadomo- są samotne i zgorzkniałe.
Z feministką się nie dyskutuje- jak się zauważa, że dana kobieta za feministkę się dumnie uważa, to należy szybko i zdecydowanie rozmowę urwać, ale należy pamiętać, by pogardliwie tę feministyczną zarazę podsumować. No i najważniejsze- feministkom się współczuje. Szczególnie kobiety szczerze współczują feministkom. Same przecież są ładne i mają facetów, a było tak blisko! Bez szczupłego tyłka i fajnego faceta przy boku mogłabym być taka, jak ona! Szkoda mi jej, smuteczek.

Tak właśnie widzimy feministki. Pogardliwie i z pobłażaniem. A co robimy, kiedy spotykamy feministę?


Moja odpowiedź: zachwycamy się! Ja na swej drodze spotkałam Henryka Ibsena, który skradł me serce. Zachwyciłam się prywatnie, a teraz czas, bym zachwyciła się blogowo, zatem powitajcie gorącymi brawami Dom lalki.




Dramat ten poznałam przy okazji pewnych bardzo inspirujących ćwiczeń na moich studiach. Polecił mi ją go przyjaciel, któremu również bardzo przypadł do gustu. Zamówiłam tę książkę przy okazji jakichś gigantycznych antykwariatowych zakupów. Dom lalki przeczytałam w kilka godzin. Wyjściowo miała być to znośna pozycja do opracowania na egzamin, ostatecznie jednak ten dramat wrył się głęboko w moją świadomość i od zimy przeczytałam go już kilka razy. 

Nie mogłam się powstrzymać, by Wam tej pozycji nie polecić. Jest to zdecydowanie jedna z najbardziej wartościowych rzeczy, które na moim blogu znaleźć możecie.


Kim jest główna bohaterka dramatu, Nora? Jest uroczą, kokieteryjną osóbką, która lubi trwonić pieniążki i uwielbia słodkości. Czy jest dzieckiem? Ależ nie! Jest dorosłą kobietą, mężatką.
Jej relacje z mężem są, mówiąc najprościej, cukierkowe. Mąż zwraca się do żony cudownie- skowroneczku, łakomczuszkiem, a nawet...dzieciątkiem. 
Mąż, naturalnie, bardzo opiekuje się swoją małą żoneczką- wydziela jej pieniądze na zakupy, zabrania jedzenia nadmiernej ilości słodyczy, troszczy się, by jego kobieta nie przepracowała swoich drobnych rączek.

Poznajemy zatem infantylną, zdaje się głupiutką, kobietę, która niczym nieznośne dziecko wychowywana jest przez swojego własnego męża. Po kilku stronach poznajemy sekret Nory. I zmienia się całe nasze postrzeganie tej postaci.
Okazuje się bowiem, że w przeszłości Nora zaciągnęła sporą pożyczkę, by ratować swego, wówczas, umierającego męża. Gdyby nie zaciągnięty przez nią kredyt, jej męża nie byłoby już na świecie. Prosty zadem wydaje się rachunek- mężczyzna zawdzięcza swojej kobiecie życie. Powinien po stópkach ją całować, że była tak obrotna, że załatwiła dlań pieniądze i tym samym ocaliła jego (marne w mojej ocenie) istnienie. 
Tak się jednak nie dzieje. Bohaterski czyn Nory pozostał tajemnicą (i to wstydliwą), gdyż przecież kobieta nie może bez zgody męża pożyczek zaciągać! Toż to zło i dowodzi nieposłuszeństwa i ogólnej zgniliźnie moralnej owej niewiasty.

Widzimy również, że słodka i kokieteryjna głupota Nory jest bardzo pozorna. Kobieta wiedzie trudne życie i żyły sobie wypruwa, by zataić przed swoim prawym mężulkiem, że w sposób niewłaściwy uratowała mu życie. 
Mąż się jednak dowiaduje. Ja osobiście spodziewałam się niedowierzania, łez, wdzięczności, wielkiego zaskoczenia i wielkiego wybuchu miłości. Jak było naprawdę? Jak potoczy się życie Nory?

Nie powiem. Przeczytajcie. Zaklinam, przeczytajcie!

Ten dramat cudownie opisuje mieszczańskie życie. Stereotypowe i tradycyjne role męża i żony zostały tu tak dobrze oddane, że czytelnik ma ochotę skulić się z żałości i współczucia.

Tytuł utworu cudownie pasuje do tego, co możemy znaleźć na kartach książki. Lalka, zabawka, ozdoba, urocza figurka, niepoważna i stojąca tam, gdzie ją postawimy.


Zachęcam Was serdecznie, najserdeczniej jak tylko można- sięgnijcie po Dom lalki. Jest cudowny i boleśnie prawdziwy. 




Na zakończenie piosenka, która mnie ostatnio zupełnie pochłania. Polecam i wieczornie pozdrawiam!






 



2 komentarze:

  1. 32 year old Research Assistant III Arri Goodoune, hailing from Dauphin enjoys watching movies like "Awakening, The" and Creative writing. Took a trip to Belovezhskaya Pushcha / Bialowieza Forest and drives a Tundra. skocz tutaj

    OdpowiedzUsuń

www.przekartkuj.blogspot.com